Rosół mojej Żony

Bardzo, ale to bardzo lubię rosół i jadam go chętnie, niezależnie od kraju w którym przebywam, ale nigdzie dotychczas nie trafiłem na taki, który dorównałby smakiem rosołowi mojej żony.
Sam nie raz próbowałem, "podrobić" Jej rosołek, jednak mimo wszystko to nie był ten sam smak i ten aromat.
Poniżej - specjalnie dla Was podaję przepis Oli - mam nadzieję, że i Wam ten rosołek przypadnie do smaku :)

Rosół mojej Żony - składniki

 - proporcje na 5 - 6 litrowy garnek
  • 2 uda z kurczaka
  • 1 porcja rosołowa (korpus) z kurczaka
  • 1 małe podudzie z indyka (opcjonalnie)
  • 1 szyjka z indyka
  • 0,6 kg wołowiny (szponder, pręga lub antrykot)
  • 0,6 kg cielęciny z kością lub młodej baraniny (opcjonalnie)
  • 1 duża cebula przypalona nad gazem lub dokładnie umyta cebula w łupince
  • 3 marchewki (im więcej marchewki, tym bardziej słodkawy smak rosołu)
  • 2 pietruszki
  • 1 duży por (tylko biała część)
  • 1 bardzo mała suszona papryczka chili
  • 1/2 średniej wielkości selera lub 2 łodygi selera naciowego
  • 1 łyżeczka ziaren czarnego pieprzu
  • 5 ziaren ziela angielskiego
  • 3 ziarenka kardamonu lub duża szczypta kardamonu mielonego lub około 1 cm obranego świeżego imbiru
  • 2- 3 liście laurowe
  • sos sojowy do smaku (opcjonalnie)
  • sól do smaku + 1,5 łyżeczki soli do namoczenia mięsa

Rosół mojej Żony - przygotowanie

W zimnej wodzie  rozpuszczamy 1,5 łyżeczki soli, a następnie umieszczamy w niej mięso i pozostawiamy na około 30 minut. Po tym czasie wodę wylewamy, a mięso płuczemy pod zimną wodą.
Do dużego garnka z zimną (!!!) wodą wkładamy wołowinę i gotujemy około 1,5 godziny na bardzo małym ogniu nie doprowadzając do wrzenia.
Przez cały czas gotowania rosół powinien tylko lekko "mrugać"
W międzyczasie zbieramy pojawiające się na powierzchni "szumowiny"
Następnie dokładamy pozostałe gatunki mięsa i gotujemy na wolnym ogniu od czasu do czasu odszumowując.
Kiedy na powierzchni rosołu przestaną się zbierać szumowiny dodajemy warzywa i przyprawy. Gotujemy na bardzo małym ogniu przez kilka godzin - im dłużej tym lepiej (Ola gotuje rosół przez około 5-6 godzin, bez pokrywki lub tylko częściowo zakryty nie doprowadzając do wrzenia - rosół tylko "mruga").
Mięso powinno być zanurzone w rosole, niedobór wody uzupełniamy niewielkimi porcjami (maksymalnie 1/2 szklanki) zimnej wody
Ugotowany rosół przecedzamy przez gęste sitko.
Przed podaniem można doprawić sosem sojowym
Nadmiar rosołu możemy zamrozić.




Komentarze

  1. Tyle godzin na ogniu..tak, to na pewno smaczny ale przede wszystkim zdrowy rosół
    Fajnie,ze będziecie razem:): Rozłąka, tęsknota..dobre są ale na króciutko....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My to mamy już roczną wprawę w tej materii, ale zmiana jest korzystna ze wszech miar :-0

      Usuń
  2. i to jest najważniejsze!!!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *


Blog Cztery Fajery założyliśmy niemal 9 lat temu, jako naszą podręczną książkę kucharską i swego rodzaju pamiętnik kulinarny. Dziś adresujemy go do każdego, kto kocha gotować albo dopiero rozpoczyna swoją przygodę w kuchni.

Dzielimy się z Tobą tylko tymi przepisami z których sami korzystamy. Nie znajdziesz tu nic, czego nie przyrządziliśmy ani potraw, których nigdy więcej nie ugotujemy. Każdy przepis, który opublikowaliśmy, sprawdziliśmy najpierw na sobie.


Znajdziesz tutaj zarówno dania tradycyjnej polskiej kuchni, jak i przepisy z odległych zakątków świata. Bardzo lubimy kuchnię regionalną, więc i takich receptur nie mogło zabraknąć, a ponieważ oboje jesteśmy wielkimi miłośnikami kawy, to doczekała się ona osobnego działu na blogu.

Lubimy pisać, ale jeszcze bardziej lubimy, kiedy czytacie to o czym piszemy. Będziemy wdzięczni za Wasze komentarze, bo to największa nagroda na jaką liczyć może bloger.

A teraz ugotujmy coś wspólnie
Ola i Paweł

Znajdziesz nas tutaj

Znajdziesz nas tutaj: